Oddziały kawalerii Husajna chana Nachiczewańskiego w niedzielę 30 sierpnia posunęły się znacznie do przodu ok. godz. 13.00 zajmując Dobre Miasto. Gros sił zatrzymał się w Smolajnach. Nocą z 30 na 31 sierpnia dotarł tutaj rozkaz sztabu armii, nakazujący wstrzymać dalsze przemieszczanie się piechoty, a kontynuować jedynie ruchy kawalerii. Ich celem miało być głębokie rozpoznanie, połączone z niszczeniem linii telefonicznych oraz torów i stacji kolejowych na zachód od rubieży Królewiec - Kętrzyn.
Wcześniej wysłane patrole przywiozły wieści o zajęciu przez siły niemieckie Jezioran i Olsztyna. „Dowódca oddziału donosił, iż żadnych oznak obecności tam tyłowych oddziałów Niemców nie znaleziono, skąd można wnosić, że siły działające przeciwko 2. Armii znacznie posunęły się na wschód” Choć do Olsztyna pozostało tylko 26 kilometrów, chan Nachiczewański postanowił przerwać ruchy swych wojsk w tym kierunku, obierając za cel Ornetę. Miał on zamiar zniszczyć istniejący tam jeszcze wówczas węzeł kolejowy, położony na skrzyżowaniu dróg żelaznych Słobity – Sątopy-Samulewo oraz Olsztyn – Królewiec.
Podczas wymarszu na Dobre Miasto zaczęli nacierać Niemcy. Cztery idące w ariergardzie sotnie związały nieprzyjaciela walką. Rosjanie nie zdążyli już odpalić ładunków wcześniej założonych na dworcu, ale zabrali swych rannych i poległych.
Oddziały chana podeszły pod Ornetę. Atak rozpoczął się tu ok. godz. 15. Spieszona kawaleria przy wsparciu artyleryjskim od strony Krosna uderzyła na stację kolejową i leżącą po jej północnej stronie, zajętą przez landwerę cegielnię. Podczas próby obejścia lewej flanki przeciwnika, którą dowodzący podjął osobiście na czele sotni i jednego szwadronu, wzmacnianych baterią sześciu dział, na skraju lasu miejskiego (Hospitalsheide) napotkano niespodziewanie piechotę przeciwnika. Nacierający dostali się pod silny ogień. Chan Nachiczewański został ranny, a gen. Belgardt, dowódca 3. Dywizji Kawalerii, poległ.
Artylerzyści musieli strzelać tu na wprost kartaczami. W międzyczasie broniący się z wielką determinacją Niemcy ściągnęli posiłki. Do zapadnięcia zmroku miasta nie udało się napastnikom opanować. Podpaliwszy zabudowania stacyjne, rosyjska konnica wycofała się na wschód, do Babiaka. Straty własne były pokaźne: 2 generałów, 2 oficerów, 40 kawalerzystów oraz 40 koni. Po stronie niemieckiej poległ dowódca batalionu landszturmu wraz z 10 ludźmi, 20 zostało rannych, 8 uznano za zaginionych.
Los oszczędził Dobre Miasto i Lidzbark. Mimo zaciętej walki o Ornetę samo miasto, poza budynkami kolei, nie ucierpiało. Rosjanie podpalili natomiast barokowy kościół w Krośnie. Zgorzał dach, ogień strawił wieże i część krużganków – w cudowny sposób ocalało wnętrze świątyni.
źródło - Debata nr 2/2012 - Rafał Bętkowski - "Ruscy w Olsztynie"
Całość do przeczytania -
pobierz w PDF