Jakoś nie bardzo wierzę, żeby w kilkutysięcznym miasteczku, rdzennie niemieckim, funkcjonowała tajna policja. Wystarczył posterunek żandarmerii (w budynku sądu).
We wspomnianym budynku, który był budowany z przenaczeniem na spichlerz (budowa nie została dokończona) były mieszkania pod wynajem dla urzędników. Mieszkańcy nazywali go Speicher.