Na łamach tego szanownego forum, chciałabym podziękować Panu Piotrowskiemu i weterynarzom tam pracującym za pomoc i zrozumienie. Niestety, moja koteczka musiała być dziś uśpiona
, ale wiem, że weterynarze zrobili dla niej wszystko, co było możliwe w jej stanie zdrowia i przy zasobach technicznych kliniki. Dodatkowo nie zdarli kasy za usługi, co w moim przypadku ( i chyba większości mieszkańców Ornety) jest sprawą istotną. W każdym razie
dziękuję za ratowanie i rozumiem, że nie zawsze wszystko za wszelką cenę, czasem trzeba pozwolić ukochanemu zwierzakowi odejść.