TEMAT:

ostatnio wspominałem czasy gdy w Ornecie istniały 2 kina , stąd ten post. Pamiętam jak poszłem na wagary żeby zobaczyć 3 projekcje Batmana w jednym dniu.
Może warto rozważyć jakąś alternatywę dla tych dawnych wspomnień . Kino na wakacje pod chmurką lub jakąś inną opcję. Dokładnie nie wiem jakie są to koszty ale może pomysł spodoba się włodarzom MDK. Sala jest , krzesełka są więc mogłoby coś wypalić.

kino letnie

kino studyjne

To przez te wagary piszesz "poszłem " zamiast "poszedłem"?

Dla osób zarządzających kulturą w małych miejscowościach podstawową sprawą jest zabezpieczenie środków bużetowych na płacę kadry i pracowników/ 13 pensji ,gratyfikacji itp. oraz pokrycie wydatków na utrzymane / co, energia,woda, telefony i nne duperele.

To co pozostanie a zostaje niewiele nazwać można kulturą gminną. Koszty stałe są dramatycznie duże bez względu czy coś się dzieje czy nie.


Zamiast MDK mógłby być zorganizowny przy urzędzie miasta wydział kultury , który z powodzeniem mógłby zarządzać skromnymi środkami zapisanymi w budżecie na ten cel. Porównać tę sytuację można do elektrowni , która zużywa niewiele mniej energii niż jej końcowy produkt.

Anonim napisał: ostatnio wspominałem czasy gdy w Ornecie istniały 2 kina , stąd ten post. Pamiętam jak poszłem na wagary żeby zobaczyć 3 projekcje Batmana w jednym dniu.
Może warto rozważyć jakąś alternatywę dla tych dawnych wspomnień . Kino na wakacje pod chmurką lub jakąś inną opcję. Dokładnie nie wiem jakie są to koszty ale może pomysł spodoba się włodarzom MDK. Sala jest , krzesełka są więc mogłoby coś wypalić.

kino letnie

kino studyjne

Proboszcz z Bażyn już dawno coś takiego wymyślił. Nie wiem czy pomysł wypalił. Chyba chodziło o dofinansowanie z UE.

Kultury-sta napisał: Dla osób zarządzających kulturą w małych miejscowościach podstawową sprawą jest zabezpieczenie środków bużetowych na płacę kadry i pracowników/ 13 pensji ,gratyfikacji itp. oraz pokrycie wydatków na utrzymane / co, energia,woda, telefony i nne duperele.

Święta racja. Władz się wyżywi jak przekonywał Jerzy Urban

brawo Panie cenzorze, może jeszcze przecinki ? Mój bład

Coś jest w ludziach takiego , że po zdybyciu mandatu radnego czy też powołania na inne społeczne stanowiska nagle przybywa im inteligencji oraz wiedzy wszelakiej na różne tematy. Od następnego dnia po wyborach przestają słuchać rad innych , którzy czesto przed wyborami byli wysłuchiwani z otwartym ustami.

Najważniejsze dla nich przez całą kadencję staje się za wszelką cenę utrzymanie przywileji i co najważniejsze sporej diety. Nie wypada im na sesji wchodzić w polemikę z burmistrzem zwłaszcza kiedy ten często zabiera głos kiedy chce przy aprobacie przewodniczącego.

Sytuacja jest komfortowa kiedy przewodniczący komisji rewizyjnej jest zawsze po stronie władzy.Jak ma być realizowana funkcja kontrolna władzy sam nie wiem.

Zapewne deprymuje radnych także kamera ,która rejestruje obrady.
Na luzie można być na sesji jedynie po kilku głębszych co udowodnił nam gośc na ostatniej sesji.

ziutek napisał: Proboszcz z Bażyn już dawno coś takiego wymyślił. Nie wiem czy pomysł wypalił. Chyba chodziło o dofinansowanie z UE.

A może lepiej by pomyślał jak zdobyć dofinansowanie z UE na remont kościołów, bo chyba takie powinny być priorytety proboszcza, a innym proboszczom wychodzi to znacznie lepiej niż jemu. A jeśli koniecznie chce się pchać w dziedzinę kultury, to może niech pomyśli jak ratować wiejskie świetlice w swojej parafii, bo wstawieniem komputerów na plebanię raczej ich nie uratuje, a wprost przeciwnie - może dać argument władzom gminnym, że świetlice są niepotrzebne, skoro komputery są na plebanii.

anonim napisał:

ziutek napisał: Proboszcz z Bażyn już dawno coś takiego wymyślił. Nie wiem czy pomysł wypalił. Chyba chodziło o dofinansowanie z UE.

A może lepiej by pomyślał jak zdobyć dofinansowanie z UE na remont kościołów, bo chyba takie powinny być priorytety proboszcza, a innym proboszczom wychodzi to znacznie lepiej niż jemu. A jeśli koniecznie chce się pchać w dziedzinę kultury, to może niech pomyśli jak ratować wiejskie świetlice w swojej parafii, bo wstawieniem komputerów na plebanię raczej ich nie uratuje, a wprost przeciwnie - może dać argument władzom gminnym, że świetlice są niepotrzebne, skoro komputery są na plebanii.

Wiejska (środowiskowa) świetlica w Bażynach to działka pana Popiela i co najwyżej radnego Ferenca. Ten ostatni ma bardzo specyficzną wizję funkcjonowania wiejskiej kultury ale to już temat na oddzielną dyskusję. Działalność kulturalna w gminie to zadania własne gminy z których to działań będziemy rozliczać nasze władze a nie proboszcza. Co ma gmina do komputerów na plebani? Co ma do całej sprawy miejscowy proboszcz? Co ma piernik do wiatraka? Komputery na plebani to nie jest zasługa Burmistrza ani radnego. Mogą oni co najwyżej brać przykład z proboszcza. A temat jest na temat kina.

ziutek napisał: Co ma do całej sprawy miejscowy proboszcz? Co ma piernik do wiatraka? A temat jest na temat kina.

Skoro miejscowy proboszcz nie ma nic do tematu kina, to proszę zobaczyć kto napisał: "Proboszcz z Bażyn już dawno coś takiego wymyślił. Nie wiem czy pomysł wypalił. Chyba chodziło o dofinansowanie z UE." A skoro działalność kulturalna na terenie gminy to zadanie gminy, to może lepiej proboszcz niech zajmie się tym co jest zadaniem proboszcza.

anonim napisał:

ziutek napisał: Co ma do całej sprawy miejscowy proboszcz? Co ma piernik do wiatraka? A temat jest na temat kina.

Skoro miejscowy proboszcz nie ma nic do tematu kina, to proszę zobaczyć kto napisał: "Proboszcz z Bażyn już dawno coś takiego wymyślił. Nie wiem czy pomysł wypalił. Chyba chodziło o dofinansowanie z UE." A skoro działalność kulturalna na terenie gminy to zadanie gminy, to może lepiej proboszcz niech zajmie się tym co jest zadaniem proboszcza.

Tak napisałem. To temat o kinie. Napisałem że proboszcz w temacie kina coś działał. Ale co to ma do obowiązków gminy?
A że załatwił dla mieszkańców komputery to i chwała mu za to.

Czym jeszcze powinien zając się proboszcz to oczywiście sprawa otwarta i nie w tym temacie.

Zabawne
Gdyby temat brzmiał:,,Wpływ zorzy polarnej na stan uzębienia krokodyli nilowych"
To pewnie ktoś by napisał że wpływu nie ma ,ale to wina burmistrza Ornety.
Jest jeszcze w Polsce kino finansowane z jakiegokolwiek budżetu?Chyba nie.
To biznes kierujący się zasadami rynkowymi.A te są bezwzględne jak wiadomo.
Dlatego kino w Ornecie to mrzonka,niestety.
Co innego okazjonalne projekcje.

Takie czasy że każdy biedak który bierze z opieki dary ma kino domowe z plazmą 70 cali a z internetu najnowsze hity światowe. Po co takim kino ?

ziutek napisał:

anonim napisał:

ziutek napisał: Co ma do całej sprawy miejscowy proboszcz? Co ma piernik do wiatraka? A temat jest na temat kina.

Skoro miejscowy proboszcz nie ma nic do tematu kina, to proszę zobaczyć kto napisał: "Proboszcz z Bażyn już dawno coś takiego wymyślił. Nie wiem czy pomysł wypalił. Chyba chodziło o dofinansowanie z UE." A skoro działalność kulturalna na terenie gminy to zadanie gminy, to może lepiej proboszcz niech zajmie się tym co jest zadaniem proboszcza.

Tak napisałem. To temat o kinie. Napisałem że proboszcz w temacie kina coś działał. Ale co to ma do obowiązków gminy?
A że załatwił dla mieszkańców komputery to i chwała mu za to.

Czym jeszcze powinien zając się proboszcz to oczywiście sprawa otwarta i nie w tym temacie.

Jeśli pomysł, który wcale nie musi wypalić jest dowodem na to, że ktoś "coś działał" w danej dziedzinie, to ja mam pomysł, by kościoły w naszej gminie zaadaptować na sale kinowe. Koszty takiej adaptacji byłyby bardzo niskie, bo ławki już są - trzeba będzie dokupić tylko projektor. Oczywiście pomysł ten będzie miał niewielkie szanse realizacji, bo wątpię, by zgodził się na to biskup, ale za to będę mógł powiedzieć o sobie, że "coś działałem" "w temacie kina". Jeśli komputery są dla mieszkańców, to dlaczego nie stoją w miejscu bardziej ogólnodostępnym, np. w świetlicy czy bibliotece? A czy to powód do chwały? Jeśli okaże się za jakiś czas, że np. radny obecność komputerów na plebanii uzna za argument za likwidacją świetlicy, to wtedy przypomnę, że to raczej powód do nagany za brak wyobraźni. Zgadzam się w pełni, że kwestia zadań proboszcza nie pasuje do tego tematu, jednak nie uważam by była to sprawa otwarta, bo osobami uprawnionymi do określenia tych zadań nie są piszący tu internauci, ale władze kościelne w Watykanie. Zajrzałem do dostępnego w internecie Kodeksu Prawa Kanonicznego i wśród zadań proboszczów nie znalazłem kina czy komputerów, ale za to wiele innych. Te przepisy kościelne musimy po prostu uszanować.