Ze słów wybrać te odpowiednie,
we frazę zgrabną je ułożyć:
niech czytaczowi mina zrzednie,
niech mnie kocha, lub chce batożyć.
Ten oksymoron wypatroszyć,
zrobić dokładną wiwisekcję,
ze szczyptą grozy i rozkoszy
w przyszłość wyprawić retrospekcję.
A kto zabroni bogatemu,
choć to bogactwo pyrrusowe,
szastać perłami fałszywymi.
Czy to na pewno bezcelowe?
A co to znaczy – bezcelowe?
Czym różni się od celowego?
Tym, czym bezduszne od dusznego?
Wyjaśnisz mi to ty, kolego?