W jednym z postów Aszok napisał:
Wygląda na to, że sekcja historyczna portalu przestała istnieć. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI !!!
To może coś na zmartwychwstanie
Artykuł z "Das Ostpreußenblatt" z roku 1979 (tłumaczenie Karolina Ferenc)
Miasto pod pastorałem
Spojrzenie na pełną zmian historię Ornety – centrala warmińskiej gospodarki.
Jako symbol przeszłości pojawia się w Monachium - mniej więcej przed upływem roku przychodzący prosto ze Szwajcarii – srebrzysty łańcuch dla zasłużonych, którego przewidziana licytacja została podana do publicznej wiadomości. Dochodzenie jednego z wschodniopruskich chłopów pokazały, że jest to łańcuch orneckiego burmistrza Friedricha Fransa, który został najprawdopodobniej przyznany mu przez Majestat Cesarstwa 1911 „Do Łask”. Jest jedna rzecz, która w rodakach z Monachium wzbudziła sensację. Wynik był następujący: łańcuch został przez ziomkowstwo Prus Wschodnich nabyty i jako stała część wystawa zabrany do zamku Schleissheim w Monachium przez Fundację Wschodnich i Zachodnich Prus. (Bardziej wnikliwie podaje to gazeta Prusy Wschodnie 31/1978).
ornecianka.pl/forum/historia-ornety-po-2...rmistrza-ornety.html
Wszystkie starania, aby wyjaśnić zagadkę, kiedy i w jakich okolicznościach dotarł ten łańcuch do Szwajcarii, były dotąd bezskuteczne. Wiadomym jest tylko, że córka burmistrza Fransa wyszła za mąż w południowych Niemczech blisko szwajcarskiej granicy. Można wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Poza tym ukazał się list, w którym sędziwy mieszkaniec Ornety powątpiewa, że wspomniany łańcuch burmistrz oficjalnie dostał od cesarza.
Łańcuch burmistrza
„Najpierw stwierdzono, że przy łańcuchu brakuje części środkowej.” To pokazuje porównanie ze zdjęciem z albumu, wydanego z okazji jubileuszu miasta 1912, na którym widoczny jest owy łańcuch.
Następnie powinno się powątpiewać, że łańcuch oficjalnie został nadany przez cesarza. W książce „Obrazy z przeszłości Ornety”, która został wydana przez Franza Buchholza, syna Ornecianina, zasłużonego historyka, stoi na stronie 28: „Burmistrz Friedrich Frans (1884 do 1919), któremu za jego godne i zasłużone zdolności do pełnienia urzędu od króla 1911 zostało przyznane prawo do noszenia srebrzystego łańcucha”. Ponieważ na łańcuchu została wymieniona cała Rada Miasta po nazwisku , można przyjąć, że owe osoby osobiście albo jako zarząd miejski wystarali się o łańcuch, po to ażeby zasłużonego burmistrza również w związku z jubileuszem miasta uhonorować.
Chociaż to założenie jest sprzeczne z tekstem na łańcuchu, ale, że takie nagrody lub wyróżnienia nie należy rozumieć dosłownie, odpowiada to jednak ówczesnej praktyce. Na przykład znane jest, że jedna fabryka może używać nazwy „nadworny dostawca”, ponieważ właściciel dostarczył cesarzowi cztery wartościowe konie Trakeńskie.
Co jednak dotyczy łańcucha burmistrza, musi pozostać nierozstrzygniętym, czy wykonanie łańcucha ze względu na godło korony potrzebowało zgody cesarza, czy został on z wiadomych względów sprowadzony.
Jest sprzeczne, która z obu wersji jest prawdziwa, co jest legendą, a co rzeczywistością. Książka, która z tej okazji wylądowała w naszych rękach, dała nam okazję tak dalece jak tylko możliwe zająć się Ornetą i jej historią.
„Nasza prowincja bierze swoją nazwę od pogańskich Prusów, która w czasach starożytnych biegła między Wisłą, a Kłajpedą. Jej obszar został podzielony na dziesięć dzielnic, obszar wokół dzisiejszego miasta Orneta, Lidzbark Warmiński, Dobre Miasto, Miłakowo, aż po Elbląg zwany jest Pogezanią.
W latach 1231 Zakon Krzyżacki przybył w nasz wschodni obszar, aby podbić Prusy zgodnie z chrześcijańską religią i niemiecką kulturą. Rozpoczęła się zacięta walka. Szczególnie Pogezanie zasłużyli się heroiczną walką , ale za to zostali ukarani przez zdobywców. Bohaterowie, którzy przeżyli ukryli się w ciemnościach lasu i niechętnie otwierali się do nauk ewangelii i błogosławieństwa kultury niemieckiej. Przez pokolenia mnożyła się wciąż ich liczba, połączyli się z niemieckimi imigrantami, którzy na początku trzymali się od nich z daleka. I tak plemiona pruskie stworzyły integralną część dzisiejszej ludności Prus Wschodnich.
Po tym jak biskup Heinrich I Fleming z Lubeki zabrał się do (1278 do 1300) zasiedlenia i zagospodarowania północnych obszarów swojej diecezji, zwraca się jego następca Eberhard z Nysy (1301 do 1326) o udostępnienie/ rozwój w okolicy Drwęcy i rzeki Łyny. Brzeg Drwęcy ukazał mu się na założenie miasta najbardziej właściwy. Tutaj dało radę łatwo stworzyć wzmocnienie.
Przybywają komisarze i żołnierze Fryderyka Wielkiego
Już Pogezanie utracili znaczenie tej kwestii. Pierwsi niemieccy koloniści znaleźli tutaj osadę, która nazwana została Wurmedyten lub Wormedythin. Nigdy nie zbadano, czy owa pogańska Orneta była wsią pruską, czy gnieździł się tutaj rdzenny ród, który mieszkał w swoim zamku, lub nawet, sądząc po odkryciu potężnych pni dębowych, święty gaj swoje stare wierzchołki do nieba rozpościerał.
Z początkiem XIV wieku na wezwanie biskupa Ebergarda tłumnie napłynęła i zamieszkała w starej Ornecie pewna liczba niemieckich osadników. Ich środkowoniemiecki dialekt tzw. Breslauisch wrocławska gwara nie wymarł po dzień dzisiejszy. Niestety brakuje zapisków z ziemi ojczystej od pierwszych znanych mieszkańców Ornety, ale fakty związane z osiedleniem przez pochodzącego ze Śląska biskupa Ebergarda i wrocławską gwarą wśród mieszkańców wskazują, że zdecydowana większość niemieckich kolonistów musiał przed kilkoma pokoleniami migrować ze zgermanizowanego Ślaska.
W pierwszej części kronika miasta Orneta pod warmińskim pastorałem opowiada (1308 do 1772) o protektoracie rycerstwa (1308 do 1466) oraz o czasach polskiego zwierzchnictwa (1466 do 1772) . Drugi akapit dotyczy losów miasta pod skrzydłami orła pruskiego. Gdy Rosja, Austria i Prusy 5 sierpnia 1772 dogadała się co do podziału Polski, Fryderyk Wielki 13 września kazał dla swoich żołnierzy i komisarzy zawładnąć własnością. W tym samym czasie Warmia występuje z obcoplemiennego, wewnętrznie zrujnowanego rządu, po to aby związać się z początkującym cesarstwem niemieckim.
To było jak powrót do domu, chociaż było to konieczne w celu osiągnięcie wielu trudności, ale czas pod polskim panowaniem z pewnością nie należał do czasów miodem płynących. Orneta zaczyna z czasem rozkwitać. Wojny z lat 1864, 1866, i 1870/71 budzą również w Ornecie patriotyczny oddźwięk.
Na przełomie wieków Orneta wzrosła do ważnego ośrodka życia gospodarczego. Dogodna lokalizacja- sam środek dzielnicy stała się przyczyną do tego, że na olsztyńskim dniu rolnika z października utworzone zrzeszenie gospodarczej spółdzielni Warmii wybrało na swą siedzibę Ornetę. Również siedziba warmińskiego stowarzyszenia rolników została przeniesiona z Lidzbarka Warmińskiego do Ornety. Z centrali Ornety wychodziły cenne inicjatywy i rady związane z materialnym i duchowym wspomaganiem rodzimego rolnictwa.
Punktem kulminacyjnym był Jubileusz 600-lecia istnienia miasta 3 czerwca 1912 roku. Powietrze wydawało się być naładowane największym napięciem. Lokalno - historyczne eseje ukazane w gazecie orneckiej nastawiły się na ta uroczystość, swoje początki ma również księga jubileuszowa, która do dnia jubileuszu została wydana. Dzięki starannemu przygotowaniu i poświęceniu Rady Miasta i obywateli ta rzadko występująca impreza stała się elegancką i harmonijną uroczystością.
W biżuterii , z powiewającymi flagami nadjeżdżali z daleka goście. Po tym jak wieczorem 2 czerwca rozpoczęła się godzina policyjna, dzień jubileuszu został obudzony chóralnym trąbieniem. O godzinie 9 odbyło się nabożeństwo w kościele. W kościele katolickim celebrował biskup dr. Augustinus Bludau, w nim wygłosił kazanie kapłan Hinzmann. W tym samym czasie została poprowadzona przez superintendenta Graemera-Braunsberga msza ewangelicka. O godzinie 12 w ratuszu rozpoczęło się wspólne posiedzenie miejskiego stowarzyszenia, a na nim wzięło udział wielu gości honorowych.
Po zaśpiewaniu piosenki burmistrz Frans udzielił kronikarzowi Franzowi Buchholz głosu co do bogatej historii miasta. Następnie zostały przekazane przez prezydenta rządu Dr. Graf von Keyserlingk Królewskie Pruskie Ordery Korony dla zasłużonych obywateli, otrzymali je Josef Hohmann, Leo Klawki, natomiast sierżant policji Behrend i brygadzista Hafki otrzymali medale za odwagę.
O godzinie pierwszej na dużej sali w ratuszu, która ustrojona była jodłami, kwiatami i flagami rozpoczął się bankiet. Uczestniczyło w nim 220 mężczyzn i grała kapela miejska.
W tym czasie na zewnątrz został zaaranżowany uroczysty pochód, który tworzył punkt kuliminacyjny całej uroczystości, mimo iż było pochmurno wszystko odbyło się zgodnie z programem. Imponujący spektakl został wprawiony w ruch przed pocztą, odbył się on na ulicy Sienkiewicza (Kaiserstraße), z południowej strony rynku, dla gości honorowych wzniesiono trybunę. Szosa Braniewska ciągnęła się wzdłuż ulicy Elbląskiej, Zamkowej, północnej strony rynku, ulicy Weißgerberstraße (Pionierów) pod Złotą Gwiazdę. Wystrojonym wozem z muzykantami kierowali smokiem z godła miasta i ratuszowy bocian z przebierającą parką w dziobie, jako ostatnia zwracała na siebie uwagę stara motopompa strażacka z 1760 roku. Nie można również zapomnieć o szkołach, cechach, stowarzyszeniach, magistratach i radnych, którzy też brali udział w uroczystości. W wozie, konno lub pieszo, po części w malowniczych strojach z towarzyszącą muzyką poruszał się kolorowy korowód uczestników imprezy.
Udany festiwal ludowy został zakończony tańcem, zabawą oraz muzyką w ogrodzie.
Komu mogło by przyjść na myśl, że po dwóch latach od pokojowego jubileuszu Rosjanie jako wrogowie zbombardują miasto?