Warto wyważać otwarte drzwi?
Sam już nie wiem, co będzie lepsze:
przyjąć, że rozum, jak licho – śpi,
czy znowu – garść rzucić… w powietrze.
Znów trzasnąć drzwiami zamkniętymi?
Zmieni to coś, gdy będę nadal?
Mrugną oczkami kaprawymi:
- A co to? – Ciepły deszczyk pada?
Rozgoryczony, zawiedziony?
Skłamię, gdy powiem: - Absolutnie!
Ważne, że wciąż niezniechęcony,
mimo, że kopa wkrótce stuknie.
Dziwić się nadal nie przestaję,
jak łatwowierny młodzieniaszek
i to skrzydełek mi dodaje –
mogę być jak Maria Czubaszek!