Witamy,
Gość
|
TEMAT:
Mieczysław Łuksza - Świadomość narodowa (nasza warmińska) 2025/01/17 20:01 #1
|
Świadomość narodowa (nasza warmińska)
Czymże jest świadomość narodowa, kto ją tworzy, jak to się odbywa? Czy to proces, który dzieje się samorzutnie, czy ktoś tym manipuluje? Jakie to ma dla nas znaczenie? Zacznijmy od tego – czym jest świadomość? To stan, w którym jednostka zdaje sobie sprawę z oddziałujących na nią bodźców wewnętrznych i zewnętrznych. Tu chyba wszystko jest jasne – wewnętrzne to: nasze przemyślenia, wyobrażenia, refleksje, wspomnienia i towarzyszące im emocje i uczucia. Zewnętrzne – wszystko co się wokół nas dzieje. Tylko tyle i aż tyle – całe nasze życie. Świadomość narodowa to poczucie przynależności do wspólnoty, narodu, poczucie więzi ze świadomością ciągłości historycznej. (Ciągłość historyczna – zapamiętajmy to określenie). Mamy kolejne pojęcie – świadomość historyczna. To wiedza i wyobrażenia o przeszłości własnego narodu i kraju na tle historii ogólnej. To wymaga szerszego, eklektycznego spojrzenia na zagadnienie – przez pryzmat krytyki źródła, czyli analizy jego wiarygodności i autentyczności. To podstawa wszystkich opracowań historycznych. Podstawowe znaczenie dla świadomości narodowej ma jedność pochodzenia, posługiwanie się tym samym językiem i zamieszkiwanie na wspólnym obszarze geograficznym. Ale nie tylko! Znaczenie ma również: wspólna kultura, tradycje, obyczaje, wartości, symbole i religia. Spróbujmy zatem pokrótce przeanalizować – w jakiej kondycji jest nasza świadomość narodowa? Zamieszkujemy na wspólnym obszarze, posługujemy się tym samym, pięknym skądinąd językiem polskim (choć – nie w tym samym spectrum). A jedność pochodzenia? No i … zaczynają się schody. Nie mamy wspólnego pochodzenia etnicznego, niestety. Nasza ojczyzna powstała w 1945 roku – istnieje dopiero niecały wiek! Nasi rodzice i przodkowie są tak zwaną ludnością napływową. Przybyłą z innych, bardzo różnych obszarów, z bardzo zróżnicowaną tożsamością. Powiedzieli im, że ,,na stałe”. Więc zabrali ze sobą co mogli, a mogli niewiele. Przywieźli: własną historię, tradycje, obyczaje, jadłospisy, jakąś tam kulturę, nieco rzeczy osobistych i religię. Trzeba było to wszystko jakoś ,,uporządkować”. I tu ,,przyszła z pomocą” władza, tak zwana ,, ludowa”. Ile przeszkodziła, a ile pomogła budować (tu zacytuję słowa bardzo popularnej wówczas pieśni patriotycznej ,,Zbudujemy nową Polskę, zbudujemy nowy świat, w którym wszystko będzie lepsze, w którym nowy będzie ład” etc, etc…) – długo by można dyskutować. W każdym razie – zaczęli budować! Od czego by tu zacząć? Ano – najpierw trzeba zlikwidować wszelkie ,,dowody niemieckości” tej krainy, przecież są to Ziemie Odzyskane, nie pozyskane. Czy na pewno??? Ta decyzja zerwała definitywnie ciągłość historyczno-kulturową Warmii. Mimo różnych tragedii, które nawiedziły tę krainę, żadna nie była tak drastyczna. Ludzi tu ,,zakorzenionych” wypędzono z ich domów, zmieniono odwieczne nazwy miejscowości, szyldy ulic, przy których mieszkali zerwano, zawieszono nowe, rozkradziono wszystko, co się dało ukraść. Zostały prawie puste domostwa i pozbawione zawartości zabudowania gospodarskie. Zniknął cały inwentarz żywy. Nowi gospodarze (których podobnie potraktowano) wzięli się do pracy, żyć trzeba było. Zagospodarowali jak umieli, zaludnili. Ludzie, mimo różnic jakoś się zasymilowali i na niemieckiej ziemi powstała Polska. Ja, jako osoba po części doświadczająca tego co się wtedy działo, również jako czynny uczestnik późniejszych transformacji, wspominam te czasy z sentymentem podkolorowanym sielskim dzieciństwem i ,,szaloną” młodością. Wiem, że ta Polska nie jest idealna, pewnie mogłaby być lepsza, ale jest nasza, jest moja i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Tak więc nasza świadomość narodowa, dzięki kompromisom mniej i bardziej od nas zależnych, ma się nie najgorzej. Uczymy się tolerować inność, celebrować nowe święta, żyjemy z przekonaniem, że jesteśmy gospodarzami we własnym kraju. Czujemy się Polakami, czasami nawet jesteśmy z tego dumni, czasami – niekoniecznie. Ładnie ujął to Adam Nowak w jednym ze swoich przebojów: ,,Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań”. Nie możemy zapomnieć, że nic nie jest nam dane na wieczność, że naszą świadomość narodową musimy nadal budować, wzmacniać, by ktoś przypadkiem, lub – nie, nas stąd nie ,,wymeldował”. A co z Warmią? Co ze świadomością warmińską? Kim jesteśmy my – urodzeni na tej ziemi, w naszym, pięknym mieście? Naszym? Tak – naszym! Ale też i tych, co tu byli przed nami. Nie znam odpowiedzi na pytanie: jako kto ją kocham? Bo to, że ją kocham, to pewne! Czy jako Polak? Oj, raczej nie! Interpretacja Warmii jako rdzennie polskiej krainy nie przemawia do mnie. Niestety. Negowanie faktów historycznych, nadinterpretacja, koloryzowanie (delikatnie rzecz ujmując, by nie nazwać tego kłamstwem), całkowity brak krytyki źródła – może komuś to nie przeszkadza. Mnie – tak. Jako Warmiak? Też zgrzyta. Jaki ze mnie Warmiak, jak moi przodkowie pochodzą z całkiem innych stron? Ale Warmia to już moje strony, więc wybieram opcję – jam tutejszy, orneciak! A jak mnie ktoś nazwie wormditterem, to absolutnie się nie obrażę. Mieczysław Łuksza |
|