Czemu ludzie rozczarowują?
Tak trudno znaleźć bratnią duszę.
Zbyt mało innym oferują,
skąpiąc siebie, stroniąc od wzruszeń.
Zapętleni w ciasnych orbitach
młodzieńcze wizje potracili:
w kredytach, długach i debetach.
Przestali być kim kiedyś byli.
Gmach nieufności zbudowali,
by się w nim schronić przed innymi.
Szczelnie się odizolowali
profilami zaufanymi.
A ja? Czy ja jestem taki sam?
Żywię nadzieję, że jednak – nie.
Choćby dlatego, że mówię Wam
czasem więcej, niż powiedzieć chcę.
A to dlatego, że wierzę w Was,
Wierzę, że ktoś z Was mnie zrozumie.
Poczekam. W końcu przyjdzie nasz czas –
zagramy na tej samej strunie.