Ja – pełen niedoskonałości,
frustrat zmizantropizowany,
na krawędzi przyzwoitości
tymczasowo zameldowany.
Łokciami się rozpycham jak cham
w kamaryli boskiej Euterpe,
sam nie wiem czy swoje miejsce znam.
Czas odwiedzić terapeutę?
Inny jestem niż cała reszta,
wcale nie gorszy ani lepszy,
i nie przestanę – krnąbrny – besztać,
i nie przestanę ,,głupot pieprzyć”.
To jest mój kismet – przeznaczenie,
i nie czuję się wcale winny.
W końcu – jakie to ma znaczenie;
ja tylko jestem … nieco inny.