Orneckie chłopaki
Pierwsze z Ornetą skojarzenie?
To koledzy – bez wątpliwości!
Nieformalne stowarzyszenie,
bardzo cenne to znajomości.
My - z wyżu demograficznego,
zbieranina z rubieży Rzplitej,
tworzyliśmy coś wspaniałego –
patriotyzm na własny użytek.
Starzy ze swymi demonami
z tęsknotą w swą przeszłość zerkali –
socjalizm zniewolił, omamił,
zagonił do fabrycznej hali.
A my – swawolni i swobodni
sami swą wolność tworzyliśmy;
nieskrępowani i wygodni –
zróbmy, a potem się pomyśli.
Ostatni Mohikanie, Apacze,
Chłopcy z Placu Broni, Muppety;
młodzi – a starzy wyjadacze.
Tak, to my – chłopaki z Ornety.
Nam nikt nie wcisnął popeliny,
nie z nami te numery Brunner,
my ulepieni z innej gliny –
z orneckiej – czego nie rozumie?