Ornecki wątek - Forum Ornecianki
Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT:

Ornecki wątek 2022/05/19 23:48 #1

  • Aszok
  • Aszok Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Sekcja historyczna
  • Posty: 401
  • Otrzymane podziękowania: 39
Uwielbiam historię, a w szczególności historię Warmii, największym szacunkiem darząc wątki orneckie. Szanuję tych, którzy kiedyś tu mieszkali i stworzyli ten niepowtarzalny klimat, architekturę i wszystko to, co we wstydliwej spuściźnie ofiarowała nam ,,miotła historii”. Wychowany w miejscu, gdzie bardzo wiele śladów z przeszłości zachowało się – prawa strona Kwiatowej, to budynki, które powstały około 1935r i do roku1945 mieszkali w nich ludzie, którzy musieli stąd się wynieść. Nowym lokatorom, z różnych względów, nie bardzo zależało na zmianie anturażu, więc dostosowali się do warunków zastanych.(Wiele czasu minie, zanim zaczną wprowadzać jakieś znaczące zmiany w swoich gospodarstwach. Piszę: gospodarstwach, bo ,,repatrianci” prócz domów otrzymali po kawałku działki i pomieszczenia gospodarskie – szopy, chlewiki, składziki, drewutnie itp.)
Buszując jako małolat wśród tej ,,architektury” nie zastanawiałem się, jacy ludzie tu przedtem mieszkali, taka refleksja pojawiła się dużo, dużo później. A jak się pojawiła, to już pozostała. I tkwi nadal.
Najlepiej poznałem dom i otoczenie spod nr 16, gdzie mieszkał mój przyjaciel z dzieciństwa Czesiek Ciechanowicz (z którym mimo moich naprawdę intensywnych prób nie udało się po latach nawiązać kontaktu). Przez wiele lat nikt z Kwiatowej nie wiedział, kto tam mieszkał. Podobnie było z innymi domostwami. Prócz niektórych mebli i sprzętów gospodarskich, po poprzednich właścicielach nie zachowały się żadne pamiątki. Jako ,,poszukiwacze skarbów” przeszukaliśmy wszystkie możliwe zakamarki (łącznie z opukiwaniem ścian, również w piwnicy) i nic nie znaleźliśmy. Jeśli nawet coś się zachowało, to nie miało żadnych szans na przetrwanie – nowi gospodarze z gorliwością niszczyli wszystko, co poniemieckie, a nie nadawało się do praktycznego wykorzystania w gospodarstwie.
Dopiero niedawno dowiedziałem się, że w latach 90-tych mieszkańców domu przy ulicy Kwiatowej 16 odwiedził ktoś, kto tam mieszkał przed wojną, pod adresem Von Schaustrasse 16. Była to jedna z córek gospodarza. Niestety, mój kolega Ziut – najstarszy brat Cześka, aktualny właściciel posesji nie dopytał o nazwisko, ani o więcej szczegółów. Dowiedział się tylko, że jedna z sióstr zmarła w czasie wojny i została pochowana na tutejszym cmentarzu.
Po prawie stuleciu dom pod 16 doczekał się gruntownego remontu, również dachu. Budowlańcy, którzy remont przeprowadzali znaleźli pod powałą ukryte stare ,,papierzyska” - jakieś przedwojenne kawałki gazet, listy, zeszyty szkolne, fotografie, dokumenty. Część tego znaleziska trafiła do mojego kolegi Kseni, który jest znanym w okolicy miłośnikiem historii i kolekcjonerem artefaktów, a że dzielimy podobne zainteresowania i dogadujemy się w wielu, nawet spornych kwestiach, podarował mi część tych ,,skarbów” - to już nie były stare papierzyska. Otrzymałem: kilka starych zeszytów szkolnych, kilka niekompletnych egzemplarzy prasy katolickiej, kilka broszur o różnorakiej tematyce, dwie małe fotografie, list z nieczytelnym adresatem i najciekawszą rzecz – Familienstammbuch der Familie - ,,książeczkę rodzinną” wręczaną przez nazistowskich urzędników nowożeńcom, potwierdzającą zawarcie związku małżeńskiego, niestety w tak opłakanym stanie, że prawie nic nie można było z niej odczytać. Po pierwsze, ze względu na uszczerbki spowodowane upływem czasu, a po drugie – tekst był napisany odręcznie, piórem, ale litery które były widoczne bardziej przypominały egipskie hieroglify, niż znany mi alfabet. Najlepiej widoczna była faszystowska gapa wykonana okrągłą, urzędowa pieczęcią, Nie zniechęciłem się, bynajmniej. Bardzo, bardzo wiele godzin przesiedziałem niczym archeolog nad tajemniczymi tekstami z lupami, słownikiem i translatorem, bez którego bym nic nie zdziałał. Szczególnie przy pracy z listem. Każdą zidentyfikowaną literkę, każde odczytane słowo traktowałem jako sukces i czerpałem z tego bardzo dużo satysfakcji. Odczytanie niektórych wyrazów zajęło mi nawet kilka miesięcy. Oczywiście – nie wszystkie udało mi się rozszyfrować, mimo tego dziś dysponuję już jako taką historią rodziny Neubert zamieszkującą przed wojną dom przy Von Schaustrasse 16.
Poprzednio mieszkali przy Bahnhofstrasse. Ojciec – Karl, był urzędnikiem miejskim, jego brat Hermann, mieszkający przy Liebstadterstrasse 2, był kapelmistrzem miejscowej orkiestry dętej. Matka – Agnes, zajmowała się domem. Mieli trzy córki – najmłodszą Monikę, która uczyła się w szkole powszechnej, starszą – o której nic nie wiadomo, i najstarszą, urodzoną 2 kwietnia 1920r – Hildegard Agnes, która pracowała jako ekspedientka. Dzięki listowi, który Hildegarda wysłała 18.04.1939r wiemy, że miała narzeczonego (to dziwne uczucie – czytać bardzo osobiste listy obcych ludzi, którzy już prawdopodobnie nie żyją). Jej wybrankiem był urodzony 4.05.1914r w Susenbergu (obecnie – Jarandowo) Franz Neuwald, zawodowy żołnierz, sierżant armii niemieckiej stacjonujący w Heilsbergu. Rodzice Franza mieszkali w Reichenbergu (obecnie Kraszewo). Jego ojciec – Andreas był (po przetłumaczeniu) Komisarzem Okręgowym Warmińskiego Towarzystwa Pożarniczego, matka zaś – Mathilde – położną.
Państwo młodzi pobrali się 18.11.1942r w Wormditt (są na to dowody w postaci oficjalnego dokumentu). Franz służył w obronie przeciwlotniczej, był działonowym Flaka 18 (wtajemniczeni wiedzą, że to najlepsze niemieckie działo przeciwlotnicze i przeciwpancerne okresu II WŚ), gdzieś na południu Europy, może w Afryce (jest na jednym ze wspomnianych zdjęć w scenerii z palmami).
I to tyle. Uważam, że aż tyle. I pomyśleć, że gdyby ktoś nie uchroniłby tych ,,śmieci”, to prawdopodobnie historia domu przy Kwiatowej 16 nigdy by nie ujrzała światła dziennego. Czy warto było ?


PS Ta, która w latach 90-tych odwiedziła Ziuta, to prawdopodobnie Monika.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewa

Ornecki wątek 2022/05/21 20:24 #2

  • Yapycz yapuk
  • Yapycz yapuk Avatar
  • Gość
Myślę że autor tekstu jest w błędzie bo tzw Ziut mieszka do dziś ale pod numerem 14 a pod 16 mieszkał niegdyś śp Śmirak

Ornecki wątek 2022/05/21 20:30 #3

  • Mieszkaniec Kwiatowej 16
  • Mieszkaniec Kwiatowej 16 Avatar
  • Gość
Dokładnie tak jak wyżej napisał Yapycz Yapuk, budynek nr 14 jest zamieszkiwany przez „Ziutka” tzw „Dziubaja”
REKLAMA

Ornecki wątek 2022/05/21 21:26 #4

  • Aszok
  • Aszok Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Sekcja historyczna
  • Posty: 401
  • Otrzymane podziękowania: 39
Z całym szacunkiem - autor tekstu nie jest w błędzie.(Przeżyłem na Kwiatowej 30 lat). Oparłem się na oryginalnych dokumentach niemieckich. Po wojnie zmieniono nazwę ulicy i najprawdopodobniej - numerację.
  • Strona:
  • 1