Miało być pięknie, kolorowo.
W Krośnie, Drwęcznie i Chwalęcinie.
A jest raczej… bladokremowo.
Nic to. To przejdzie. To przeminie.
Pesel, jak budzik – wstrętny natręt.
Brodzisz w błotnistej koleinie,
a w perspektywie kolejny zakręt.
Nic to. To przejdzie. To przeminie.
Że ludzie uczą się na błędach,
to chyba tylko w starym kinie;
skoro wodzirej to przybłęda…
Nic to. To przejdzie. To przeminie.
Miało być lepiej a jest gorzej,
jak na pękniętej trampolinie.
Może Święty… Nie, nie pomoże…
Nic to. To przejdzie. To przeminie.
A może dobrze Ci się wiedzie?
Dom, sto hektarów w Lubominie,
,,łyskacz”, cygaro po obiedzie.
Nic to. To przejdzie. To przeminie.
Sympatią cieszysz się wśród ludzi,
sukces Cię żaden nie ominie,
a Twa postawa podziw budzi.
Nic to. To przejdzie. To przeminie.
Na cmentarzu tłum się zgromadzi,
albo będzie skromniej – rodzinnie.
Kwiatek do lufy ktoś tam wsadzi…
Nic to. To przejdzie. To przeminie.