Z uwagi na duże zainteresowanie tematem spalarni przedstawiam krótką odpowiedź na artykuł podpisany przez Pana Jana Kołkowskiego, zamieszczony na portalu „Ornecianka” i przeczytany przez Pana Burmistrza na spotkaniu w MDK podsumowującym kampanię wyborczą KWW.
Podczas spotkania wyborczego Pan Popiel przyznał w przypływie samozachwytu, że część tekstu jest jego autorstwa. W tym stanie rzeczy Pan Jan Kołkowski staje się narzędziem w rękach obecnego Burmistrza. Jednak odniosę się do tego pisma jakby Pan Kołkowski napisał je samodzielnie.
Zajmując się tym tematem zawsze pisałem teksty merytoryczne bez podtekstów politycznych, bardzo cenię sobie niezależność.
Nigdy nie miałem wątpliwości co do szkodliwości inwestycji na lotnisku w przeciwieństwie do Pana Kołkowskiego, który nie wiedział, czy się cieszyć jej ewentualnym powstaniem. Takie same odczucia mógł też mieć Burmistrz. Dla mnie, jako człowieka, jest to zrozumiałe. Dalsze działania Burmistrza są jednak różnie postrzegane przez Pana Kołkowskiego i przeze mnie. Pan Kołkowski usprawiedliwia i podziela zdanie Burmistrza, że musiał wydać pozytywną dla inwestora decyzję środowiskową uzasadniając to przede wszystkim SPLOTEM NIESPRZYJAJĄCYCH OKOLICZNOŚCI. Twierdzę, że Burmistrz NIE MUSIAŁ wydać pozytywnej decyzji środowiskowej a SPLOT NIESPRZYJAJĄCYCH OKOLICZNOŚCI w moim odczuciu to – delikatnie mówiąc - brak troski i szacunku dla mieszkańców, brak chęci do zgłębienia tematu przez odpowiedzialne osoby z Urzędu, strach przed zatrudnieniem biegłego. Wystarczyło przeczytać dokładnie raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko (OOŚ). Dokument ten jest sporządzony na zlecenie i za pieniądze inwestora.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przepisała (prawie dosłownie) ustalenia z raportu. Burmistrz BEZKRYTYCZNIE zaakceptował ustalenia RDOŚ (kalka życzeń inwestora ) i wydał pozytywną decyzję środowiskową KOPIUJĄC RDOŚ, czyli to, co chciał inwestor. PROSTE Panie Kołkowski? Zgodnie z decyzją SKO z dnia 10.07.2014: „ W toku postępowania zakończonego wydaniem decyzji ostatecznej wzruszonej w wyniku wznowienia postępowania została przeprowadzona ocena oddziaływania na środowisko a organ I instancji uzyskał wymagane uzgodnienie RDOŚ w Olsztynie (postanowienie z dnia 28 stycznia 2013r). W tym zakresie należy wskazać iż nawet POZYTYWNE POSTANOWIENIE regionalnego dyrektora ochrony środowiska uzgadniające realizację danego przedsięwzięcia NIE OBLIGUJE organu prowadzącego postępowanie w sprawie oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko do wydania pozytywnej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, jeśli ten ostatni organ z UZASADNIONYCH PRZYCZYN nie akceptuje któregokolwiek z istotnych ustaleń lub warunków określonych w postanowieniu organu uzgadniającego.” Panie Kołkowski, jak Pan wytłumaczy fakt, czytając powyższe, że Burmistrz, otoczony wianuszkiem najlepszych prawników, mając wątpliwości, zamiast zaprząc obsługę prawną do roboty, dzwoni do dwóch osób i informuje je, „że mogą składać protesty i wręcz mówić o tym ludziom” i to na dodatek już po wydaniu decyzji środowiskowej, czyli po upływie WSZELKICH terminów na odwołanie.
Nawet przy maksimum dobrej woli nie mogę znaleźć w tym postępowaniu Burmistrza odrobiny profesjonalizmu i dbałości o interesy WSZYSTKICH mieszkańców. Jednocześnie doceniam ogrom pracy jaką Pan Kołkowski wykonał w poszukiwanie kogoś, kto twierdzi, że „mamy wielkie szczęście i jest to ewenement wśród miast(………) , że Burmistrz stanął po stronie mieszkańców a nie inwestora”, bo taką osobę znalazł dopiero w Kołobrzegu.
Nie będę się tutaj odnosił do faktu umieszczenia mnie przez Pana Jana Kołkowskiego w „rynsztoku politycznym” oraz do innych insynuacji, których ten młody człowiek się dopuścił. Myślę, że w nagrodę za taką postawę od Mentora dostanie Pan, Panie Kołkowski, trochę okruszków, bo na wisienkę – na Pana miejscu – bym nie liczył. Dla Państwa – jeśli chodzi o temat spalarni – jestem zawsze do dyspozycji.