antyradny napisał: na mieście mówią że Ryszard Ferenc spróbuje dostać się na kadencje do powiatu moim zdaniem to szok że tacy ludzie będą reprezentować ornetę
Uważam, że nie trzeba mieć profesorskiego wykształcenia , żeby rozwiązywać problemy mieszkańców miasta i gminy w powiecie. Doświadczenie jakie zdobyłem pracując w samorządzie przez 20 lat jest najlepszą szkołą. Wielką sztuką jest mieć ''nosa'' do pieniędzy, bo bez nich nie da się rozwiązać żadnego problemu np. poprawy bezpieczeństwa mieszkańców czy też poprawa dróg powiatowych na terenie naszej gminy. Pragnę państwa uspokoić wiadomością iż nie kandyduję do Rady Powiatu.
Jestem dumny ze swego ojca. Jeśli był ''szychą'' to bardzo dobrze o nim świadczy. Do PZPR w tych latach należeli wszyscy którzy cokolwiek chcieli zrobić w swoim środowisku( wiedzą o tym ludzie , którzy byli aktywni społecznie w tamtych latach), nie wstydzę się tego, takie były czasy, a nikomu nic złego nie zrobiłem, wręcz odwrotnie.Za ''komuny'' byłem kawalerem, nie miałem gospodarstwa, nie potrzebowałem wspierać się kredytem. Po założeniu rodziny przez 4 lata mieszkałem w Elblągu. Do Bażyn wróciłem z rodziną w 1983 roku.przejmując po rodzicach budynki wymagające remontu, bez ziemi i sprzętu. Dzięki możliwości otrzymania kredytu i ciężkiej pracy mogłem rozwijać nasze gospodarstwo. Nie spłaciłem kredytu sprzedając kilka kilogramów jajek, udało się to tym, którzy inwestowali w gospodarstwa przed 1980 rokiem, szkoda, że było ich tak mało na terenie naszej gminy, a moją rodzinę pogrążył ''Plan Wyjścia z Kryzysu'' p. Balcerowicza, odsetki od kredytu wynosiły około 78%w skali miesiąca. Pogrążył on wiele gospodarstw, które w tym czasie inwestowały, a także Państwowe Gospodarstwa Rolne, które potem zostały zlikwidowane. Niczego od nikogo nie dostałem, wszystko wypracowaliśmy z rodziną własnymi rękoma. Nie piszę tego do wiadomości Pana czy Pani, którzy chcą wzbudzić u innych wątpliwość co do mojej uczciwości, ale do osób którzy czytają wymyślone bzdury. Żeby zostać radnym musiałem ciężko pracować, udzielając się społecznie.