Wklejam post adamnela odnoszący się do młyna z tematu o tartaku.
adamnel napisał: witam
Informacje z książki Wormditt Eine Ermaldische Kleinstadt in Ostrpreussen
Największym młynem w Wormditt był młyn Koy. Stał on na historycznym gruncie: w tym miejscu przed mostem Drewenzbrücke na Steindamm (później Muhlendamm), a obcnie Młynarska, od założenia miasta zawsze istniał młyn, od 1343 r. w posiadaniu Biskupa, od 1772 r. Króla Prus. Kiedy Eduard Koy kupił ten młyn latem 1869 roku, od Magistratu Wormditt.
Wiosną 1870 roku młyn został zniszczony przez krę lodową. Odbudowa miała miejsce latem 1870 r.
1 października 1880 r. Eduard Koy wraz bratem Bernhardem wydzierżawił młyn w Liebstadt(Miłakowo). Wkrótce potem młyn przeszedł w posiadanie obu braci, a później po śmierci Eduarda, Bernhard Koy został samodzielnym właścicielem. Bernhard Koy zmarł w 1911 r. Wdowa Anna Koy z domu Grunenberg wkrótce doznała kolejnych ciężkich ciosów. W grudniu 1914 r. jej synowie Arnold i Werner, którzy byli oficerami armii cesarskiej, zginęli na froncie zachodnim. Obydwaj zostali pochowani w rodzinnej krypcie w Wormditt. W 1917 roku młyn padł ofiarą wielkiego pożaru.
Po I wojnie światowej Anna Koy odbudowała młyn i rozbudowała młyn. Ponieważ najmłodszy syn rodziny Koy, Hans, nie wykazał zainteresowania przejęciem biznesu, w 1922 roku przekazała prawa własności swojej córce Ewie, która wyszła za mąż za lekarza laryngologa prof. dr Henke. W ten sposób młyn stał się własnością rodziny Henke i nazywał się Muhlenwerke E. Koy Inh. Henke
Młyn dawał zatrudnienie 20 pracownikom i miał wydajność od 20 do 24 ton dziennie. Oprócz zakładu młynarskiego, młyn ten posiadał również tartak i olejarnię. Ta ostatnia była najstarszą częścią zakładu młyńskiego. Oprócz drewna i oleju, młyn przetwarzał również zboże paszowe dla okolicznych gospodarstw na mączkę. Młyny zasilane były głównie energią wodną, ale także parową.
Pech go dalej prześladował i tydzień przed wybuchem wojny tzn. 25 sierpnia 1939r. doszczętnie spłonął i nie został już odbudowany. W czasie wojny prawdopodobnie częściowo był użytkowany, gdyż według tej książki był zarządzany przez prokurenta właścicieli Idę Woykenat do stycznia 1945r.
Po wojnie ruiny przez jakiś czas stały m.in. wieża służyła strażakom do ćwiczeń. Jedyne budynki, które istnieją do dziś, Cerkiew Greckokatolicka i Kajakownia przechodziły różne koleje losu. Cerkiew była przez dłuższy czas magazynem soli i skupem dziczyzny(co widać po śladach na murach), a kajakrnia magazynem GS(skup jaj, wełny i skór)