Ustalanie wynagrodzeń w samorządach , to istne paranoidalne kuriozum. Wybrana przez ludzi rada miasta zaraz po wyborach zmawia się i ustala dla siebie wysokość diety. Burmistrz dysponujący większością w radzie często na nieformalnych naradach ustala projekt swojego wynagrodzenia , który na sesji bez żadnych problemów zostaje przyjęty. Udają zażenowanych, lecz to tylko pozory.Aby dokończyć tzw TKM / teraz qrwa my/ wybierają zaufanego jegomościa ze swojej grupy na przewodniczącego komisji rewizyjnej ,który " ostro " będzie kontrolował burmistrza. Akurat. Ręka rękę myje a nogi brudne. To ma być samorząd , to ma być demokracja ?