goya napisał: A ja uważam, że problem leży nie tyle w różnicy w cenach między marketami a małymi handlowcami, ale w ogólniejszym problemie. Nie ma nowych miejsc pracy, miasto się nie rozwija ekonomicznie. Ludzie zarabiający normalne pieniądze sami nakręcają drobny handel i usługi lokalne. Niestety w Ornecie od wielu lat nie powstał żaden nowy zakład produkcyjny, a tylko to może rozkręcić gospodarkę. I nie da się powiedzieć, że mamy lasy, jezioro, miasto jest atrakcyjne turystycznie. Tu potrzeba przemysłu, który zatrudniłby ludzi od zawodówek po wyższe studia. A gospodarka lokalna sama się nakręci. W obecnej sytuacji rynek jest już nasycony, a konkurencja między sklepami jest ogromna. Obniżanie cen w nieskończoność nic nie da, potrzebny jest dobry inwestor i przemysł...
Jest miło! poszukać muszę szczęścia, zrzucić z siebie ten marazm dnia poprzedniego. Pójdę na spacer, pobadam grubość pokrywy lodowej na jeziorze zwanym MIECZOWE. Może uda mi się przeprowadzić kilka żywych zwierząt na brzeg. Zegar słoneczny co prawda przysłaniany jest chmurami, ale świadomość spotkania jest tak samo silna. Iść w stronę słońca .......aż do końca...... czy do korca....... czy do kosza......słychać